Od dwóch lat na Święta Bożego Narodzenia organizuje ona wymianę prezentów tzw. "Secret Santa Gift Exchange". W tym roku po raz pierwszy także byłam uczestnikiem :)
Najpierw, na początku października trzeba się było u niej zarejestrować i zaznaczyć, czy chce się kupić prezent dla osoby z danego regionu : Europa, Ameryka, Australia, cały świat itp. Kwota prezentu została ustalona dla wszystkich w wysokości 25$ australijskich plus oczywiście koszty przesyłki. Potem wpłacało się dodatkowo 5$ australijskich na konto fundacji z Kenii, zajmującej się dziewczynkami poniżej 12 lat, które niestety maja za sobą smutne doświadczenia przemocy seksualnej.
Następnie każdy uczestnik dostał maila z danymi wylosowanej osoby do kupienia prezentu. Mi przypadła dziewczyna z Belgii. Powstała specjalna zamknięta grupa na fejsbooku, gdzie można było zadawać pytania (odnośnie ulubionych kolorów, hobby, książek, jedzenia itp), na które każdy odpowiadał. Nikt nie mógł oczywiście zdradzić się, kogo wylosował a cała ta grupa służyła właśnie do tego, aby w taki sposób "szpiegować" wylosowaną osobę :)
Wysyłka prezentów musiała być do 1 grudnia, aby na pewno prezent doszedł na czas.
To kupiłam ja:
Każda osoba, która już dostała prezent - pisała o tym na grupie i wklejała zdjęcie, aby Secret Santa wiedział, ze prezent na pewno doszedł. Niektórzy od razu otwierali, inni czekają do Świąt.
Ja czekam :) Mój prezent przyszedł z Londynu:
Jestem bardzo ciekawa, co mi kupił mój Secret Santa :)
Bardzo fajna sprawa, co nie?
Wszystkim Wam życzę Wspaniałych Świąt! Podobno śnieżne nie będą ale u nas w Rzymie też śniegu nie ma :D