Life

Life

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Biurokracja

Narzekacie czasami na biurokrację w Polsce? Pamiętacie, jak kiedyś tu pisałam o biurokracji we Włoszech? Już nie raz tutaj się męczyłam z urzędnikami no i znowu musiałam przez to przechodzić. W zwiazku z tym, że jestem bezrobotna od połowy kwietnia - mam 60 dni na zarejestrowanie się jako bezrobotna aby móc dostać zasiłek przez 8 miesięcy.

No a jak dostać zasiłek dla bezrob we Włoszech?
Najpierw trzeba sie zgłosić w Urzędzie Pracy (poczekać w kolejce ok 20 min). Tam wpisują w komputerze, że się nie pracuje i drukują specjalny dokument. Niestety na tym się nie kończy. Potem z tym dokumentem trzeba iść do specjalnego "biura posrednictwa papierów". Numerki do kolejki dają od 9-10:30. Byłam o 8:45, numerki już były i przede mną 20 osób. Po 3,5 godz czekania (!!) w końcu była moja kolej. Po złożeniu papierów (papier z urzędu pracy, zwolnienie, potwierdzenie zameldowania i konta) i podpisie trzeba jeszcze zapłacić 20 Euro! Pierwszy zasiłek dostanę na konto po ok 1,5 miesiąca, bo tyle trwa rozpatrzenie wniosku... Wniosek z biura, w którym byłam muszą przekazać do czegoś w stylu Zus-u, bo przecież muszę mieć też ubezpieczenie lekarskie. No i sprawdzić, czy na pewno nie pracuję- sprawdzić pracodawcę itp., dlatego tyle to trwa.


Na koniec maja zadzwonił do mnie mój szef, że w końcu jest wypłata za kwiecień wraz z odprawą, która we Włoszech jest obowiązkowa. Odprawa to częśc "trzynastki" i "czternastki", które przysługują każdemu, więc wyliczają ile mis pracowałam i procentowo sumę. Nie jest tak źle, bo za 2 tyg pracy w kwietniu plus cała reszta (urlop i odpraw) dostałam kwotę jak za dwa pełne miesiące.

No ale nie to jest najważniejsze, bo chcę o tej biurokracji znowu. Dostałam czek z ta ostatnią wypłata i musiałam go zrealizować w banku pracodawcy. Pani sprawdziła mój włoski dowód osobisty i mówi, że nie może wypłacić, bo jest ważny do 16.03.2023 a ona w komputerze ma możliwość tylko do 2022. "Hmm, no ale ten dowód to mi urząd miasta w Rzymie tak wystawił, więc co ja teraz mam zrobić?" Rozkłada ręce i woła dyrektora. Skończyło się na telefonie dyrektora banku do centrali, gdzie mu powiedziano, że jest nowy przepis, że urzędy wydają dokumenty ważne na 10 lat + czas do urodzin. A że ja dowód robiłam w kwietniu, po urodzinach, to jest ważny do moich urodzin w 2023 i że banki jeszcze nie mają oprogramowania na to. (I jak widać - wiedzy o tym też nie). Kazali wklepać datę, ze ważny jest niby do 2022 i wypłacili mi pieniądze... ufffff......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz